- Вставать, вставать! Быстро! Этот рассвет! (tł. Wstawać, wstawać! Prędko! To świt!) - wszystkim już na pamięć znane były słowa wypowiadane przez rosyjskiego oficera. I młodzi, i starzy bez zbędnego "ale" musieli wstawać z łóżka.
Brunet także od świtu ciężko pracował w obozie. Przenosił taczki pełne gruzu i drewniane bele. Podobny los podzieliło setki innych osób. Ubrania mieli poniszczone, porwane w wielu miejscach. Dawne mundury z oddziału spalone na ich oczach. Mieli jedną szansę na tysiąc by uciec za mur. Ich przeznaczeniem od teraz była śmierć.
Młody chłopak był na Sybirze jednym z najmłodszych, a to skutkowało u Rosjan bardziej srogie traktowanie. Pomimo szesnastu lat nie poddawał się i nie raz udowodnił, że jest silny jak nie jeden dorosły mężczyzna.
Był wieczór, po "kolacji", ale posiłkiem tego nazwać się nie da. Szara papka i pół szklanki wody. Czasem ktoś dostanie miseczkę ryżu. Mężczyźni szykowali się do spoczynku, a najmłodszy przyglądał im się zamglonymi oczami. Był tu trzy tygodnie, a już obojczyki były widoczne, wory pod oczami z dnia na dzień coraz większe.
Podszedł do stolika, gdzie znajdowało się kilka kartek i pióro. Zasiadł przy nim i zaczął myśleć do kogo napisać. Mógł do rodziny, chodź nie miał pewności czy jeszcze żyją. Dwójka najlepszych przyjaciół, ale pewności także brak.
Sybir, 23 marzec 1943 r.
Witaj przyjacielu!
Żyjesz ty jeszcze, czy może nie? Mam nadzieję, że wszystko w porządku u Ciebie. A przynajmniej, że lepiej niźli u mnie.
Tortury stosują straszne tutaj na Sybirze. Co dzień harujemy, ścinamy drzewa, wozimy jakieś taczki pełne gruzu. Na cały dzień mamy dwa posiłki - śniadanie i kolację. Ubogie co prawda są, ale lepsze to jakbyśmy mieli nie jeść nic. Jesteśmy tu trzeci tydzień. Ginie bardzo dużo osób. Powody są różne, jedni z wycieńczenia, inni ze starości, jeszcze inni na różne choroby, a pozostali zostali zwyczajnie zabici. Ciężko jest mi żyć myśląc, że podobny los i mnie czeka, ale cóż poradzę... A Ty? Jesteś jeszcze w naszej armii? Swoją drogą, nie wiem kogo bardziej nienawidzę, Niemców czy Rosjan. Oba ludy serca mają czarne jak smoła.
Przekaż Diego, że następny list będzie do niego. Bardzo za Wami tęsknię i mocno ściskam. Proszę, odpisz jak najszybciej, gdyż dni moje są policzone. Jeśli to ostatni mój list, wiedzcie przyjaciele, że kochałem Was jak braci.
Federico
~.~.~.~.~.~.~.~.
Ja żyję ok?!
Mamy prolog drugiej historiiw współpracy z Alexys. Mamy nadzieję, że się spodoba xoxo.
Niedługo powinien pojawić się One Shot ode mnie :)
Nie wiem co napisać, bo mnie zatkało. Wow.
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie na jedyneczke. 😁
Kurde, zmiażdżyłyście mnie tym prologiem
OdpowiedzUsuńNo, Cheryll, nie ukrywam, że czekałam na jakiś post od Ciebie
Jestem pod wrażeniem
Zajebiaszcze
Nigdy nie czytałam historii, w której główny (bądź jeden z głównych) bohater zginął w prologu
Zapowiada się genialnie
Uwielbiam klimaty wojenne
Nie mogę się doczekać rozdziału
Kocham ❤❤
Miałam już gotowy Os, a wczoraj wchodzę, a tam... Pusto.
UsuńCieszę się, że podoba się prolog.
Również uwielbiam klimaty wojenne, więc ta historia będzie nie typowa
Kocham <3 <3 <3
Melduje się!!!
OdpowiedzUsuńTak się cieszę że wróciłaś!! *,*
Prolog...No po prostu WOW O.O
Nic dodać nic ująć.
Jednak ja wiem że on jakimś cudem przeżyje, a tą ukochaną na pewno jest Lu.
Tak zauważyłam tę wzmiankę o ukochanej *emotka pedofila* XD
Czytając wasz prolog sama dostałam nagłej chęci do napisania czegoś (może nowe opowiadanie...)
Kochamm mocno i czekam na jedyneczke <333
~Angelo~
zapowiada się bardzo ciekawie czekam na next a z nie cierpliwoscią
OdpowiedzUsuńoryginalnie
OdpowiedzUsuńfajny pomysł
na 100% będę czytać wszystko co napiszesz od tej pory
♡♡♡kofam♡♡♡