piątek, 26 lutego 2016

Rozdział 17 - Bardzo mi przykro, ale....

* Leon

Siedzimy tu już kilka godzin. Jest grubo po drugiej w nocy, a lekarze nie chcą nic powiedzieć. Przez ten czas zdążyłem opowiedzieć Violi część historii, ale tylko to  związane z Elizabeth.
- Patrz co narobiłeś idioto! - krzyknąłem, ale w miarę cicho, żeby nie zwracać uwagi innych ludzi.
- Pamiętaj, że mówisz do ojca! - parsknąłem śmiechem.
- Spieprzaj... Dobry mi ojciec. Nienawidzę cię! W moich oczach jesteś nikim! Zerem, kompletnym zerem. Kapisz?
- Leon... - Viola złapała mnie za rękę.
- Co Leon?! Wiesz jak on potraktował Fede?! Nie dość, że się go wyrzekł, to jeszcze on spowodował tą katastrofę! - dziewczyna była najwyraźniej w szoku.
- Co..?! Nie no... Pan, dorosły człowiek z... - zaczęła coś liczyć na palcach - z trójką dzieci...
- Czwórką. - wtrąciłem. Viola jeszcze bardziej wybałuszyła oczy. - Ten cholerny dzieciorób zapłodnił mamę Fede. - wyjaśniłem.
- No to nieźle.
- Możecie przestać?! - odezwał się wkońcu.
- Nie! - krzyknęliśmy jednocześnie zwracając uwagę kilku ludzi.
- Zgnijesz w więzieniu. I ja już osobiście dopilnuję, żeby mała albo mały nie wiedział kim jest jego ojciec.
- Jak prawie każde z was. - prychnęła Violetta. - Fede, Liz. Okłamywałeś ich przez tyle lat!
- Ty człowieku wiesz do czego może dojść między chłopakiem, a dziewczyną?
- Żartujesz sobie? Jasne, że wie. Są tego skutki...
- A ty co? Nic nie powiesz? - zwrócił się do mamy. Ta spojrzała na niego z odrazą.
- Powiem. Wiesz jaki popełniłam największy błąd w moim życiu? - nie odezwał się. - Wyszłam za ciebie za mąż! - krzyknęła tłumiąc łzy. - I wiesz co..? Leon ma rację, Viola też. Jesteś nikim. Nikim!!!
Myślałem, że zaraz wybuchnę. Jeszcze nigdy nie byłem tak bardzo zły. Nie wiem po co w ogóle on tutaj przyszedł. Nikt go tu nie chce. Jak patrzę na mamę to serce mi się kraja. Co dopiero musi czuć rodzicielka Federico. Siedzi wtulona w moją i szlocha. W pewnej chwili gdzieś w kącie dostrzegłem małą sylwetkę Ludmiły. Siedziała skulona i cicho płakała. Przez ten cały czas zapomnieliśmy całkiem o niej. Postanowiłem, że do niej podejdę.
- Lu... - usiadłem obok, na wolnym krześle. - Nie płacz. - przytuliłem ją, a ona oddała uścisk. Czułem jak moja koszulka robi się mokra. - Ludmiła, nie płacz, bo ja też będę. - po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Nie rozumiesz... - jęknęła. - Jaa... ja widziałam jak skoczył. Kiedy się zapytałam co robi, był po drugiej stronie barierki. Odpowiedział mi, że mnie kocha i... - dziewczyna jeszcze bardziej zaczęła płakać. - i skoczył. Nie powstrzymałam go, rozumiesz? Nie powstrzymałam!
- Lu... nie możesz się za to winić. - podeszła do nas Violetta. Po jej policzkach spływały łzy.
- Ale ja to widziałam. Widziałam jak jego głowa się zanurzyła,  widziałam jak się topił i nic z tym nje zrobiłam! - po całym korytarzu rozniósł się szloch matki Fede, mój, jej, Violetty i mojej mamy. - Zadzwoniłam tylko na te nędzne pogotowie. - kontynuowała nadal robiąc mokre plamy w mym ubraniu.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Każde z nas przeżywało to co powiedziała blondynka na swój sposób. Ludzie przechodzili obok nas i patrzyli z żalem i współczuciem.
- Leon.. - szepnęła Ferro, a ja uniosłem głowę. - Kocham go. - znów zaczęła płakać. - Ja tak cholernie go kocham i tak strasznie się o niego boję!
- Ćsiii..  - starałem się ją uspokoić. - Nie płacz mała. Uratują go.
- Sam w to nie wierzysz...
W tym momencie zacząłem przypominać sobie wszystkie chwile z nim spędzone. Wszystkie razy kiedy przeszkadzał dla mnie i Violi, kiedy pomagał mi wyjść z doła. Nie można powiedzieć, że nie był cudowny.

"- Jak ty wytrzymujesz z Leonem? - zaśmiał się do Violi. - Ja rozumiem, że tydzień, dwa, ale żeby rok? Jak to zrobiłaś?
- A ty co, książkę piszesz? - spytałem radośnie.
- Tak, 'Jak Viola wytresowała Leona dwa'!"

"- Oooo... Cześć Violetta. - nagle wparował na taras, gdzie odbywała się nasza randka, w momencie kiedy mieliśmy się pocałować.  - Jak miło, że dla mnie też przygotowaliście szaszłyki!"

"- Federico!! Wyłaź z łazienki!! - krzyknąłem, gdy minęło już 40 minut od jego wejścia.
- Na kolana i do pana! - zaśmiał się."

Zawsze w nim było tyle optymizmu. Potrafił rozbawić każdego! Nagle zdałem sobie sprawę, że mówię o nim w czasie przeszłym. Nie! Nie! Nie!! Tak nie może być! Przecież on żyje! Uświadomiłem sobie, że to co powiedziała Ludmiła po części jest prawdą.
W pewnej chwili poczułem mocniejszy ucisk w ramieniu. Spojrzałem niepewnie na Ludmiłę. Płakała i trzymała się za brzuch mówiąc cicho jakieś słowa. Wyglądała źle.
- Lu..? Co ci jest? - zapytałem niepewnie.
Dziewczyna zsunęła się z krzesła cały czas trzymając się za brzuch i cicho jęcząc. Violetta zerwała się po jakąś pielęgniarkę, a w tym samym czasie podeszła do nas moja mama i próbowała pomóc wstać blondynce.
- Ludmiła... Powiedz mi jedną rzecz.... - rodzicielka mówiła poważnym tonem. - Czy ty jesteś w ciąży?
Dziewczyna zrobiła się biała jak ściana, próbowała wydobyć z siebie jakiś dźwięk. Niepewnie kiwnęła głową, a ja wybałuszyłem oczy.
- Który tydzień?
- Nie... nie wiem. Wczoraj rano zrobiłam test.
W tej chwili podbiegła pielęgniarka i lekarz. Rozmawiali o czymś z Ludmiłą. Dziewczyna cały czas kiwała głową. Po wstępnych badaniach udali się z nią do, jak sądzę, gabinetu. Co za dzień! Nie do pomyślenia ile się zdarzyło. Co jeśli Lu poroniła?  Będzie jeszcze gorzej. Mam dosyć. Wszystkiego. Powoli już odpadam. Jeszcze ci lekarze... Zabrali gdzieś Federico i nawet nikt z nas nie wie gdzie i co się z nim dzieje! Spojrzałem na wyświetlacz komórki. Trzecia dwadzieścia cztery. Ponad dziesięć godzin spędzonych w szpitalu i żadnych informacji. Mama Federico z nerwów i zmęczenia zasnęła. Ja czułem, że też długo tak nie pociągnę. Usiadłem spowrotem na krzesełko i zacząłem grać w jakąś pierwszą, lepszą grę. Sam nie wiem kiedy zamknęły mi się oczy.

- Leon. - poczułem szturchnięcie ze strony Vilu.
Zaniepokojony spojrzałem na nią, a ta wskazała na lekarza, który właśnie przyszedł powiadomić nas o stanie mojego brata. Spojrzał na nas ze współczuciem.
- Bardzo mi przykro, ale....

~~~~~~~~
Jestem zła....
Przerywać w takim momencie...
To jak myślicie? Przeżyje?
Znowu rozdział w nocy. XD
I to drugi w ciągu tygodnia.
Ale nie cieszcie się zbytnio, bo w poniedziałek wracam do szkoły. Xd
Czekam na komentarze.

Besos! ♥♥♥

12 komentarzy:

  1. Proszę niech Fede żyie to nie będzie miało sensu nawet niech Lu niech poroni ( wiem jaK to brzmi) ale niech Fede żyie proszę i niech będą razem proszę niech żyie😢😢
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi przykro, ale...
    Ale?
    Ale?
    Ale co?!
    Gdyby Fede przeżył, to lekarz nie mówiłby, ze bardzo mu przykro :(
    Ale wciąż żywię nadzieję (*)
    Fede złodziej szaszłyków hahahaha ten to ma wspomnienia
    "Ten cholerny dzieciorób zapłodnił matkę Fede" ~Leon 2016
    Znaczy ja najpierw zamiast dzieciorób przeczytałam dzięcioł ale ciiiiiiiii i tak się śmiałam xD
    Może to złe, ale nie jest mi szkoda Ludmiły, zasłużyła sobie na to
    To jest takie świetne i wciągające, że już się nie mogę doczekać co będzie dalej !
    Kocham ❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym dzięciołem to mnie rozwaliłaś XDDD
      Dziękuję!
      Kocham ♥♥♥

      Usuń
  3. NIE DENERWUJ MNIE NAWET, TY MNIE KUŹWA (TAK DOKŁADNIE W TYMO TO MOMENCIE MIAŁO BYĆ PRZEKLEŃSTWO, ALE STWIERDZIŁAM ŻE BLOGGER TO CHYBA NIE NAJLEPSZE MIEJSCE XD)NIE DENERWUJ!!!

    NAWET JAK TEN IDIOTA (FEDUŚ *,*) POSTANOWISZ ŻE MA ZGINĄĆ, MAM TO GDZIEŚ MASZ SPRAWIĆ ŻE ZMARTWYCHWSTANIE JASNE? :D

    BIEDNA LUSIA :'( CHOCIAŻ JEŚLI PORONI (A BYŁO TO DZIECKO TEJ MENDY, W SENSIE TOMASA XD) TO W SUMIE NIE BYŁO BY AŻ TAK ŹLE XD

    AHH WSPOMNIENIA... RZECZ KTÓRA NAJBARDZIEJ POTRAFI ZNISZCZYĆ PSYCHIKĘ I ZŁAMAĆ SERCE (TE MOJE DOŚWIADCZENIA JA WIEMMM HAHAHAHA XD)

    NO WIĘC PODSUMOWUJĄC - FEDERICO MA ŻYĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    I KONIEC KROPKA. INACZEJ BYĆ NIE MOŻE :D

    I TERAZ TAKIE MAŁE PYTANIE TROCHĘ NIE NA TEMAT - DLACZEGO JA TEN KOMENTARZ NAPISAŁAM Z WCIŚNIĘTYM CAPS LOCKIEM ?? :D
    NO DOBRA W SUMIE TO JA - TEGO NIE OGARNIESZ HAHAHAHAHA XD

    DOBRA JA JUŻ LEPIEJ SOBIE PÓJDĘ, BO ZACZYNAM PISAĆ RZECZY NIE MAJĄCE NIC WSPÓLNEGO Z TYM CUDEŃKIEM NA GÓRZE <333

    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA KOLEJNY ROZDZIAŁ <3333
    ZAPRASZAM TEŻ DO MNIE ;* (TAKA CHAMSKA REKLAMA HAHAHAHAHA XD)

    KOOCHAAMMM!!!!!!!! <33333

    ~Angelo~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się zastanawiam ile zajęło ci napisanie tego komentarza. Xd
      Nadal nadrabiam ♡
      Kocham ♥♥♥

      Usuń
  4. Nie zrobisz mi tego ! TAK !? TO jest blog O LEONETTCIE I FEDEMILE !!!!!!! ON musi żyć ! Musi być z Ludmiłom A LEON Z VIOLETTA NO WŁASNIE ! Chce więcej Leonetty ! Kocham ich jako pare ! Fedemiłe tez ale bardziej Leonette No doba więc tak. Fede musi przerzyc .
    Ludmi może poronic bo to nie jest dziecko wkońcu Fede co nie ? ! NIEE TAK . NWM ! Ale GENIALNY ROZDZIAŁ cudowny. fenomenaly. wysmienity , czekam na next>>>

    OdpowiedzUsuń
  5. O JAAA!
    Cudo!
    Po prostu brak słów
    talencik <3
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  6. 51 years old Structural Analysis Engineer Phil Cater, hailing from Smith-Ennismore-Lakefield enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Swimming. Took a trip to Wieliczka Salt Mine and drives a Ferrari 250 SWB California Spider. prosto ze zrodla

    OdpowiedzUsuń
  7. prawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.

    OdpowiedzUsuń