*Federico
- Człowieku w co ty się wpakowałeś? Przecież on cię zmiażdży! Chcesz umrzeć niespełniony?! - krzyczał za mną Leon.
- Co? Może miałem ją zostawić, żeby ją pobił.
- Zakochałeś się w niej?
- Zamiast tak gadać lepiej pomóż mi się przygotować.
- Nie odpowedziałeś mi.
- Leon! Ja się spieszę! No kude jest już po 14. Na 17 mam być, a włosów nawet zrobionych nie mam! - zacząłem dramatyzować
- Już nic nie mówię.
- Ludmiła!! - krzyknąłem, gdy zobaczyłem blondynkę siedzącą w parku..
- Fede... Federico. Szukałam cię.
- Możesz mi mówić normalnie, Fede. - usiadłem obok niej.
- Bo mam taką nietypową sprawę. Mogłabym być na tej walce?
- Chciałem Cię o to prosić. To o wpół do 16 u mnie.
- Ok.
- To lecę. - pożegnaliśmy się buziakiem i przytulasem.
***1,5 godz. później***
*Ludmiła
- Mam wszystko na bitwę! - wołał od wejścia ucieszony Włoch.
- Yyy... Fede do czego potrzebne ci są mentosy, soczek w kartoniku, lusterko, lakier do włosów i grzebień? - spytałam ze zdziwieniem, a Leon wybuchnął śmiechem i plunął kawą na moją sukienkę.
- Raz... Dwa... Trzy... - zaczęłam liczyć na uspokojenie.
- Po pierwsze muszę jakoś wyglądać, a po drugie ten soczek dodaje mi sił.
- Ale on ma tylko nalepkę z superbohaterem. - powiedziałam.
- Ale mnie to pomaga.
- Fede, ty coś brałeś? - spytał Leon zmartwionym głosem.
- Idziemy?
- Tak tylko skoczę do pokoju po gitarę.
- Po co ci gitara? - ja i Leon spytaliśmy równocześnie.
- Zobaczycie.
- No i skoczymy do mnie, bo muszę zmienić ciuchy.
*Leon
Po 15 minutach byliśmy pod domem Ludmiły. Nawet nie wiedziałem, że ta panienka ma taką chatę. Myślałem, że jest skromna jak i ona, a tu takie zaskoczenie.
- Wchodźcie. Przecież i tak mamy godzinę, a ode mnie do parku to ok. 10 minut drogi. - powiedziała blondynka wchodząc do domu. Szybkim krokiem podążyliśmy za nią. Zaprowadziła nas do swojego pokoju, który znajdował się na parterze i był ogromy.
- Wow... - tylko to nam się udało wydusić, gdy zobaczyliśmy jej sypialnię.
- Nie widzieliście garderoby. - po tych słowach otworzyła drzwi do królestwa wszystkich dziewczyn. Tym razem nic nie powiedziliśmy, bo nas zatkało.
- Do kąd prowadzą te schody? - spytał Fede, kiedy się ogarneliśmy.
- Do pokoju muzycznego i łazienki.
- Masz własną łazienkę?
- Inaczej nie byłoby rano do niej dojścia.
- Możemy zobaczyć pokój muzyczny?
- Pewnie. - razem z Federico szybko pobiegliśmy na górę.
- Nieźle tutaj ma.
- No, weź. Masakra. - odezwałem się.
- Schodzimy? - pokiwałem głową na tak.
- Gotowa? - spytałem.
- Tak. Która godzina?
- 16:45
- Chodźmy już.
Kiedy doszliśmy na miejsce czekali już Diego, Violetta i te jej przyjaciółeczki. Chciałem iść, ale powstrzymali mnie Fede i Ludmiła.
- Ty kotek przeciwko mojemu przyjacielowi? - spytała Cami Włocha.
- Tak.
Wyglądało to dziwnie nie powiem. Diego dresy, bokserka, a Federico marynarka i jeansy. Jak on chce walczyć? Podwinął rękawy i ustawił się naprzeciwko Diego.
- Lu, soczek. - powiedział po czym ona mu go podała. - lusterko teraz. - oddał Ludmile puste opakowanie i wziął lusterko. Przejrzał się w nim chwile po czym dał je dla blondynki. Po chwili do ręki wziął gitarę i zaczął grać. Co on wymyślił.
- Co ty odwalasz?! - spytał Diego.
- Nie ustaliliśmy jak będziemy walczyć, więc będziemy walczyć na głosy. Przechodnie zdecydują kto wygra. - powiedział spokojnie.
- Ok. - dziewczyny zwołały publiczność i można było zacząć. Oboje, żeby było sprawiedliwie zaśpiewaliśmy tą samą piosenkę, Te esperare.
- Na tych karteczkach piszemy które wykonanie było lepsze. - tłumaczyła Lu, kiedy skończyła rozdawać kartki.
- No to zastanówcie się i napiszcie. - dodała Violetta.
Po kilku minutach podliczaliśmy wyniki.
- 3 dla Diega i 3 dla Fede. - wyjąkała Lu.
- Jeszcze ja. - powiedziała jakaś pani. Violetta wyrwała z jej rąk karteczkę i rozwinęła.
- 4 dla grzyweczki. - powiedziała.
- On ma imię! - warknąłem. Po czym podeszliśmy do chłopaków czekających na ławce.
- Jaki wynik? - spytali jednocześnie
- Fede zwycięzcą... - wyjąkała Violetta
Federico zaczął skakać z radości. I sam w to nie uwierzyłem, ale tak uścisnął Ludmiłę, że jej oczy na wierzch wyszły. Ona mu się na stówę podoba. Po tym podszedł do Camili.
- Zrywam z tobą. - powiedział obojętnie.
- Co?
- To co słyszałaś. Nas już nie ma. - po tych słowach Federico poszedł do parku, a zaraz za nim Ludmiła.
- Fran, zakładamy się?
- O co?
- Daje ci stówkę jeśli nie będą razem.
- A ja tobie jak będą. Zakład?
- Zakład.
*Federico
- Czemu zerwałeś z Cami? - zapytała Ludmiła
- Miałem zrobić to już dawno. No wiesz, nie zwracała na mnie uwagi, dla niej liczyli się tylko Violka, Diego, Fran i Emily.
- To już jesteś wolny?
- Tak. A ty masz chłopaka?
- Co?
- Chłopak to taki ktoś kto....
- Ja wiem kto to jest chłopak.
- Więc w czym problem?
- No bo wiesz nikt nie chce się ze mną przyjaźnić. Wszyscy mnie omijają, obgadują. W szkole mam tylko Naty i Maxiego.
- I mnie. - dodałem.
- Zaśpiewał byś coś dla mnie? - spytała blondynka.
- Jasne. - usiedliśmy na ławce i zacząłem grać "Te Creo".
*** 1 godz. później***
*Violetta
Idę właśnie do Diego. Chcę mu zrobić niespodziankę. Liczę, że to będzie udany wieczór. Do niczego jednak nie dojdzie. Nie chcę i muszę być asertywna. Właśnie się malowałam. Jak dla mnie wyglądałam całkiem nieźle. Założyłam moją ulubioną białą sukienkę z czarnym paskiem w talii. Po 15 minutach byłam gotowa do wyjścia. Szłam uliczkami Buenos Aires. Chłodny wietrzyk pieścił moją skórę. Na dworze powoli już się ściemniało. Nie lubiłam sama o tej porze chodzić, no ale cóż. Tato mnienie zawiezie bo jest zajęty pracą. Droga do mojego chłopaka zajęła mi niewiele czasu. Lekko zapukałam do drzwi domu. Otworzyła mi jego gosposia, Tamara.
- Ja do Diego. - powiedziałam sciszonym głosem.
- Proszę wejdź. Jest w swoim pokoju.
- Dziękuję. - zgodnie ze wskazówkami udałam się do sypialni Domingueza, która znajdowała się na piętrze. To co tam zastałam mnie przeraziło.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej!
Przychodzę dzisiaj z 2 rozdziałem.
Mam nadzieję, że się wam podoba.
Fede zerwał z Cami ^^ i może być z Lu xD
Nie przynudzam i oddaję wam te badziewie.
Kochamy was <333 p="">PS . Jest nowa zakładka "Wasze blogi".
Tam możecie do siebie zapraszać. Z chęcią wpadniemy.333>
Rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietny
Fenomenalny
Anielski
Wspaniały
Idealny
Królewski
Ja chce Fedemilcie !!
Nie ma to jak komentować własnego bloga XD
Daria postarałaś się:*
Blanca Verdas
Weź bo siarę nam robisz! xD
UsuńPowracam do mojego prawdziwego imienia.
PS. 3 i 4 rozdział piszesz ty!
Jaa :3
OdpowiedzUsuńHeeej!
UsuńPosikalam sie ze śmiechu xD
Serio!
Najoeirw soczek z supermenem, lustro i jeansy i marynarka!
Kurde prze zabawny rozdzial!
Serio megaaaaa!
To Fede wymyślił!
A tu 4 dla grzyweczki...
Hura koniec Famili! Fede i Camili
Teraz bedzie Fedemila!!!
Zdecydowanie najlpesza *.*
Rozdzial jak zwykle przewspanialy!
Zapraszam do mnie na ważna notke!
Do nexta!
Koocham!
Dos ahhaha Kurde szkoda że nie Uno :/
Ale co tam!
Kc <3
M.L
Dziękuje za miłe słowa!!!
UsuńTak Fedemila najlepsza! <3
Już skomentowałam
Też kocham! <333
Moje <3
OdpowiedzUsuńMoje ♡ ;**
OdpowiedzUsuńJoł <3
Usuń1. Rozdział jest Świetny ♡
2. Wspaniały ♥
3. Cudny ♡
4. Boski ♥
5. Fantastyczny ♡
6. Masz talent Kochanie! ♥♥♥
7. Nie zaprzecza!!!
8. Lakier do włosów! XD
9. Soczek! ^.^
10. Ja normalnie leje!!!!! XD
11. Leon :3
12. Fedemilka ♥♥♥♥
13. Ja chcę next! :)
14. Kiedy next?
15. Kocham Was ♡♥♡♥♡♥♡♥♡
1. Nie wiem kiedy, może w weekend
Usuń2. Będę zaprzeczać!
3. Dziękuje!
4. Też kochamy! ♡♥♡
Moje ♥♥
OdpowiedzUsuńAle szybko wróciłam xD
UsuńNie no ten soczek z Supermenem mnie rozwalił xD
Nic nie wydukam zamiast pozdra z podłogi...
Czytam ten rozdział już 16 raz :)
Tak dalej Laski ;)
Ciao!
16 raz??! Wow!!
UsuńTak będzie, a nawet lepiej! xD
Ciao! KC. <3
Zakłady z Fran kończą się źle 😂 ale w tym przypadku przegra xD no nic, nie będę się rozpisywać, idę dalej ;)
OdpowiedzUsuń