Strony

niedziela, 17 kwietnia 2016

Rozdział 23 - Lubię zaskakiwać.

* Naty

Czekałam już około piętnastu minut na Diego. Wysłałam mu sms-a z informacją, aby był na osiemnastą. Nie mam pojęcia dlaczego się spóźnia. Na sobie miałam granatową sukienkę do kolana i czarne koturny. Włosy miałam upięte w luźnego koka. Delikatne cienie pod oczy i czerwona szminka nadały mojej twarzy wyrazistości.  Granatowe paznokcie i skórzana kurtka dopełniały całość. Moim zdaniem wyglądałam efektownie.
Obmyśliłam jeszcze dokładnie mój plan. Musi się udać. Wyjęłam z torebki telefon w celu ponownego sprawdzenia godziny.
- No, Diegito... Ostro sobie pogrywasz. - burknęłam zła.
Wstałam z kanapy i udałam się do toalety w celu poprawienia makijażu. Szminka była lekko rozmazana, przez co się skrzywiłam. Około dziesięć minut później usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Pół godziny, Hernandez.
- Wiem, wiem. Ale... te włosy się same nie ułożyły. - powiedział z aroganckim uśmiechem.
- Wyglądasz jakbyś dopiero wstał...
Bez słowa wyszliśmy z domu. Około dwudziestu minut później byliśmy na miejscu.
- Ślicznie wyglądasz Natalia. - szepnął chłopak, gdy usiedliśmy przy stoliku.
- Nie mogę tego samego powiedzieć o tobie. -uśmiechnęłam się niewinnie.
- Umówiłaś się ze mną tylko po to, aby mi dogryzać?
- Nie, ja cię naprawdę lubię, Diego. Gdybyśmy zostali sami na tonącej łódce i była tylko jedna kamizelka ratunkowa, to nawet zamówiłabym mszę za twoją duszę.
- Fajnie wiedzieć.
Około pięciu minut siedzieliśmy w ciszy. Sytuacja panująca między nami była dosyć niezręczna. Nie wiem po co w ogóle zgodziłam się na tę kolację. Kiedy wkońcu przyszedł kelner oboje złożyliśmy zamówienia. Diego oczywiście sugerował, że zapłaci, ale jeszcze nie wiedział co i ile mam zamiar zamówić.
- Ty to wszystko zjesz?
- Wiesz, nie często bywa się w restauracji. - Ten tylko pokiwał głową.
Do podania naszych potraw rozmawialiśmy na temat piosenek, które mamy razem napisać. Ustaliliśmy, a raczej ustaliłam, że nie chcę się z nim widzieć i razem zrobimy tylko ten dziwny mini teledysk. Po około czterdziestu minutach podali nam pierwsze dania.
- Coś do picia państwo sobie życzą?
- Szam...
- Ludzką krew. - wtrąciłam. Obaj popatrzyli na mnie jak na wariatkę. - Przecież żartuję. - wyrzuciłam ręce do góry.
- W takim razie sampana.
Kelner odszedł od naszego stolika ze sztucznym uśmiechem, a Diego krzywo na mnie spojrzał.
- Możesz nie żartować w ten sposób?
- Ubrudziłeś koszulę.
Hernandez dokładnie się obejrzał.
- Faktycznie. Idę to zmyć. Poczekaj na mnie.
- Jasne.
Kiedy tylko chłopak zniknął z pola widzenia wstałam od stołu i zostawiłam karteczkę, którą wcześniej sobie przyszykowałam.
Wyszłam z restauracji i od razu wezwałam taksówkę. Co prawda biedaczyna będzie musiał wyłożyć na mnie ponad sześćdziesiąt euro, ale na to pajac zasługuje. To za Violette i wszystkie inne dziewczyny, które wykorzystał.

* Violetta

- To jak, gotowy? - zapytałam Leona, kiedy tylko po niego przyszłam.
- Jasne. A gdzie mnie zabierasz?
- Wiesz.. Jakoś nie miałam zbytnio pomysłu, to może gofry?
- Jak ja dawno ich nie jadłem!
- Czyli trafiłam. - uśmiechnęłam się promieniście.
Szliśmy przez park trzymając się za ręce i śmiejąc od ucha do ucha. Nie wyobrażam sobie co by było, gdybyśmy byli nadal pokłóceni. Co dziwne, Fede jakby nas zjednoczył. Niestety tą wspaniałą chwilę musiał ktoś przerwać.
- Leon?! Co ty do cholery tu robisz?! - krzyknęła Lara.
- To znowu ty..? - byłam nieco wkurzona.
- Uważaj Violka, złość piękności szkodzi.
- Może dlatego ty jesteś brzydka? - parsknęłam.
- Pożałujesz tego...
- Hej, daruj sobie groźby. - odezwał się Verdas.
- Wytłumaczysz mi się?
- Nie muszę się z niczego tłumaczyć.
- Doprawdy? Jestem twoją dziewczyną.
- A ja jednorożcem. - wtrąciłam.
- Mylisz się Lara... To co między nami było nie powinno się zdarzyć.
- A..ale...
Oddaliliśmy się kawałek.
- To co mówiłeś o tym weekendzie u cioci, bo ktoś nam przerwał? - powiedziałam na tyle głośno, aby dziewczyna mogła to usłyszeć. Oczywiście to nie prawda, ale czego się nie robi, żeby dobić leżącego wroga.

* Federico

Zapukałem delikatnie do drewnianych drzwi. Po chwili otworzyła  Ludmiła.
- Czego chcesz?
- Porozmawiać.
- Nie mamy o czym. - Już chciała zamykać, ale ją powstrzymałem.
- Proszę... Daj mi chwilę.
- Masz minutę. - wpuściła mnie do środka.
- Chciałem cię przeprosić... Moje zachowanie nie było odpowiednie i nie będę się bronić tym, że cały czas mnie poniżałaś. Do tej pory to znosiłem, to teraz też powinienem i wcale nie będę się dziwić jeżeli po tym wszystkim nie chcesz mnie znać i wywalisz mnie stąd. - ruszyłem w kierunku wyjścia, ale Lu mi przeszkodziła.
- Czekaj... Ja też zachowałam się podle. Nawet nie zapytałam o powód twojej próby samobójczej, a oceniałam. Jest mi strasznie głupio i przykro.
- No to jesteśmy kwita. - zaśmiałem się.
- Chyba tak... Napijesz się czegoś.
- Takich słów skierowanych do mnie to się nie spodziewałem.
- Lubię zaskakiwać. - uśmiechnęła się.
- Dało się poznać. To jak? Nadal nie chcesz ze mną współpracować?
- Nie, to nie było tak, że nie chciałam. Wiesz... tam był Tomas, inni uczniowie. Jakbym nie zareagowała to nie byłabym sobą. Chociaż.. To nigdy nie byłam ja. Prawdziwa Ludmiła, to ta jaką ty znałeś. Ta nieśmiała, skromna.. Stałam się taka, jaka jestem, dopiero po twoim wyjeździe. Razem z tobą wyjechał kawałek mnie. Niby wiedziałam o tym, ale to olewałam. I powiem ci, że nawet się ciut cieszyłam, że będę współpracować z tobą.
Uśmiechnąłem się promieniście na jej słowa.
- Skoro sobie już wyznajemy nasze odczucia i takie tam, to ja mam piosenkę na ten konkurs. - zaśmiałem się. - Pożyczysz mi gitarę?
- Jasne. - chwilę później blondynka wróciła z instrumentem, a ja zacząłem grać.

Może nigdy nie będę twoim rycerzem w lśniącej zbroi
Może nigdy nie będę tym, którego przedstawisz swojej matce
Może nigdy nie będę tym, który będzie przynosił ci kwiaty
Ale dzisiaj wieczorem mogę być tym jedynym, tym jedynym.

Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, po drugiej stronie pokoju
Mogłem powiedzieć, że jesteś ciekawa, oj tak, 
Dziewczyno, mam nadzieję, że jesteś pewna tego, czego szukasz
Bo nie jestem dobry w składaniu obietnic

Ale jeśli lubisz sprawiać kłopoty w hotelowych pokojach
I jeśli lubisz sekretne spotkania
Jeśli lubisz robić rzeczy, których wiesz, że nie powinniśmy robić
Kochanie, jestem idealny
Kochanie jestem dla ciebie idealny

I jeśli lubisz jazdę samochodem z opuszczonymi szybami o północy
I jeśli lubisz podróżować do miejsc, których nazw nawet nie umiemy wymówić
Jeśli lubisz robić to, o czymkolwiek zawsze marzyłaś
Kochanie, jesteś idealna
Kochanie jesteś idealna*

- Piosenka miała opisywać nasze uczucia... A to są moje. Kocham cię, Lu.
Zbliżyłem się do dziewczyny i uniosłem jej podbródek następnie ją całując. O dziwo nie odepchnęła mnie, a jeszcze bardziej go pogłębiła.
- Ja ciebie też, Federico.

~~~~~~~
* Perfect - One Direction

Hej skarby! <3 Mam nadzieję, że się podoba. Po tym jak opublikuje ten rozdział pewnie wybije 20000 wyświetleń za co ogromnie dziękujemy!!  To dla nas ogromnie dużo znaczy, naprawdę. ♡ Myślałam, że to będzie gdzieś na rok bloga, a tu tak szybko. Jesteście wspaniali! Kocham! ♥♥♥

12 komentarzy:

  1. Boski! Wspaniały! Nic dodać nic ująć!
    Fede i Mu się pogodzili. Oł yeaaaaa!
    Nareszcie! Tylko czy będą razem? Tu pojawia się problem, bo tego nie wiem 😞
    Leonetta na spacerku. Ha! Lara myślała, że Leon z nią jeszcze będzie? Podła żmija.
    Naty mistrzyni! Zajebista akcja! Oj biedny Diego będzie musiał sporo zapłacić. 😂😂
    Pożałował swoich czynów. Tak ni się bynajmniej wydaje.

    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. MOJE MOJE MOJE MOJEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!
    PS. *JAKSIĘODDYCHA??*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OŁ JEEE!!!!!!!!!
      Jest i moja Fedemilka!
      Ja chyba tutaj jako jedyna się tym tak jaram hehe
      No ale cóż poradzę uwielbiam ich *,*
      W sumie wkurzają mnie teksty typu - On na nią nie zasługuję - No okey Lu może nie zachowała się najlepiej no ale (tak jak już ostatnio pisałam) to że Federico miał ciężko w życiu nie znaczy, że od razu wszyscy mają go traktować jakoś inaczej. Lu też wiele przeszła ale jej to nikt nie współczuje.
      No dobra koniec mojej paplaniny na ten temat bo zaraz się okaże że cały komentarz będzie o tym XD

      Leonetta *,*
      Lara to dziwka i tyle w temacie XD

      Natka - już cię lubię XD
      Chociaż ja zamówiłabym jeszcze trochę więcej jedzenia żeby rachunek był ,,odrobinę,, większy.
      Albo jeszcze go w coś wkręciła XD
      Ale to ja - ja jestem chamska, czasem nawet za bardzo no więc hehe XD

      Dobra dzisiaj może nie najdłuższy komentarz ale muszę iść się ogarnąć, bo o 15 wychodzę a NIESTETY włosy i twarz same się nie ogarną XD

      Do następnego <333
      ~Angelo~

      Usuń
    2. Tylko ja napisałam, że ona na niego nie zasługuje więc nie widzę problemu ze zwróceniem się bezpośrednio do mnie w tym temacie ;) Skoro masz inne zdanie to ok, szanuję je, ale jeśli tak bardzo "wkurza" cię moje to albo się o nim nie wypowiadaj, albo go nie czytaj, ładnie Cię proszę :)

      Usuń
    3. A ja ładnie proszę o spokój, bo jednak to tylko opowiadanie. :D

      Dziękuję, kocham ♥♥♥

      Usuń
    4. Ale mi nie chodziło tylko o ten post tylko ogólnie sporo osób nie jest za tym aby byli razem. I tak wkurze mnie użalanie się nad sobą. Po za tym nie chce się spinać, żegnam XD

      Usuń
  3. Najpierw wyłam jak głupia ze śmiechu przez tę akcję z Naty i Diego, a teraz wyję ze złości bo FEDEMIŁA WRÓCIŁA
    Jezu dlaczego
    Nie zrozum mnie źle, rozdział jest świetny, ale ta Fedemiła mnie zniesmaczyła
    On zasługuje na kogoś lepszego niż blondyneczka z usunięciem dziecka na karku
    Lara wredna i do tego głupia, najgorsze połączenie
    Może 60 euro to nie to samo co udawany HIV ale jest o niebo lepsze 👌
    Szczerze, to dokładnie wyobrażałam sobie scenę ze słowami "ludzka krew" hahahaha
    Wszystko wyszło idealnie, tylko ten głupi, oj głupi Federico... Już myślałam, że trochę zmądrzał w tej śpiączce a tu o, nadal ma wodę z mózgu (tak bardzo czarny humor zważywszy na to że prawie się utopił)
    Jakbyś nie widziała u mnie na blogu, mój mail to theillusivekatherinepierce@gmail.com :)
    Z niecierpliwością czekam na next, kocham ❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wyłam czytając ten komentarz. XD
      Czarny humor zawsze spoko. :D
      Dziękuję, kocham ♥♥♥

      Usuń
    2. Wiedziałam, że o czymś zapomnę. Lu poroniła, a nie usunęła dziecko :D

      Usuń
    3. Znaczy ja wiem, że ona poroniła, tylko to też było w ramach czarnego humoru xDD

      Usuń
  4. Lu poroniła, a nie usunęła dziecko. Xd
    Dziękuję, kocham ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń