* Ludmiła
Rano obudził mnie dźwięk zbitej szyby. Szybko wstałam z łóżka uważając, aby nie wbić sobie szkła w nogę. Było koło piątej, więc musiałam zapalić światło. Do pokoju wpadli rodzice.
- Co się dzie.. co się stało z tym oknem??! - zapytała matka.
- Nie wiem. - burknęłam.
- Kolejny wydatek.. - nerwowo kręciła głową.
- Powinnaś się cieszyć, że dla mnie nic nie jest...
- Przepraszam. Po prostu... Nigdy nie wstaję tak rano. - szczerze... wyglądała jak strach na wróble. Bez makijażu dopiero można zauważyć jej zmarszczki i sińce pod oczami spowodowane zmęczeniem. - Radzę założyć dobre buty. - powiedziała i omijając duże kawałki szkła poszła do mojej garderoby. - Cholera! - w pewnym momencie podskoczyła. Wyglądało to komicznie, jednak niemalże natychmiast 'pobiegłam' jej z pomocą, przy tym samej wbijając spory kawałek w piętę. Ścisnęłam zęby i pięści, i poszłam dalej lekko kulejąc. Szybko podałam jej jakieś trampki, a sama włożyłam moje ulubione Vansy. Może jakieś specjalne nie są, ale za to strasznie wygodne! Wróciłyśmy do dawnego miejsca pobytu i rozglądaliśmy się po pokoju.
- Co zbiło tą szybę? - spytał tata.
- Nie wiem, spałam.
- Może jakiś ptak? - zapytała mama.
- Nie sądzę. - mruknął ojciec.
- Pójdę sprawdzić czy nic tam nie leży. - krzyknęła mama i zniknęła w drzwiach.
- Sądzę, że to zrobił jakiś człowiek. Zaszłaś ostatnio komuś za skórę? - pytał dalej tato.
- Nie wydaje mi się. - na prawdę nie miałam pojęcia. Dalej przeszukiwaliśmy pomieszczenie. Ojciec pozbierał większe kawałki szkła i poszedł się ich pozbyć, w tym czasie ja szukałam jakiegoś śladu. Kiedy wydawało mi się, że nic nie ma zobaczyłam jakąś kulkę owiniętą papierem. W tym samym momencie do pokoju wpadła mama.
- Pod oknem nie ma nic co by wskazywało na to, że to jakiś ptak. - powiedziała zdyszana. - Rozmawiałam z ojcem i stwierdziliśmy, że po południu pojedziemy razem na policję. Zaraz przyniosę odkurzacz i to posprzątamy. - mama wyszła z pokoju, a ja wzięłam w rękę wcześniej znalezioną rzecz. O kartkę był owinięty kamień. Jednak napis najbardziej mnie zaskoczył, i przyznam, że się trochę wystraszyłam. "Znam twój sekret Ludmiło" właśnie to było tam napisane. Czytając to pierwszym razem przeszedł mnie dreszcz. W końcu nie codziennie ktoś wybija mi okno i pisze, że wie coś o mnie, co tylko ja wiem. Po dwudziestu minutach nie było już, ani kawałka szkła, a najgorsze było przede mną, zeznania na policji.
* Violetta
W drzwiach stała pani Helena, matka Leona. Szybko zakryłam rany bluzką, mając nadzieję, że ich nie widziała.
- Violu... co chcesz na śniadanie??
- Ja się dostosuję. Proszę zrobić to co robi pani dla reszty. - bez słowa kobieta odeszła, jak myślę do kuchni.
Po zakończeniu porannych czynności, wróciłam do pokoju, w którym nocowałam. Niestety musiałam nałożyć koszulkę Leona, gdyż moja, biała była umazana krwią.
- Violetta? - usłyszałam doskonale znajomy i jakże przyjemny dla mnie głos. - Jak się czujesz?
- Leon, dlaczego to zrobiłeś i dlaczego przyszedłeś do mojego domu?
- Chciałem się pogodzić. Chyba to jasne, że nie chciałem zostawiać cię samą z tym wariatem.
- Nie mów tak! To dobry człowiek!
- Dobry?! Violetta, on cię pobił!! Za to pójdzie siedzieć!
- Nie pójdzie! Zrobiłam coś złego. Wkurzyłam go, to była moja wina..
- Za każdym razem, gdy coś zrobił będzie cię bił?! - Leon wymachiwał rękoma. - Nie może do tego dojść!
- Co się tak troszczysz? Nagle zaczęło ci na mnie zależeć? - krzyczałam, jednak chwilę później zorientowałam się co powiedziałam. - Przepraszam. Nie chciałam.
- A co to za tajemnica, o której mówił twój ojciec? - chwilę zastanawiałam się czy mu powiedzieć.
- Nie mogę.
- Możesz mi zaufać.
- Nikomu na tym świecie nie można już ufać!!
- Chodźcie na śniadanie! - zawołał z dołu ojciec Leona.
Nie czekając na coś ze strony Verdasa zeszłam schodami na dół.
- Dzień dobry! - przywitałam się ze wszystkimi i zrobiłam sztuczny uśmiech. Nie mogłam być prawdziwa widząc Baroni siedząca przy stole.
- Jeżeli ci to nie przeszkadza, Lara zje z nami. - przyjaźnie powiedziała pani Helena.
- Oczywiście, że nie. - ponownie się uśmiechnęłam i spojrzałam w stronę dziewczyny.
Jej wzrok mówił 'Zabije cię', ale ja sobie z tego nic nie robiłam.
Na stole czekały na mnie jak sądzę pyszne naleśniki. Zanim usiadłam nalałam sobie kompotu, a wracając 'potknęłam' się i wylałam napój na tą podłą dziewuchę. Jej i Leona miną była bezcenna!
- Prze.. przepraszam! Nie chciałam! Tak mi przykro! - mówiłam z udawanym smutkiem.
~~~~#~~~~#~~~~#~~~~
Hej!!
Przepraszam, że rozdział taki krótki.
Mam nadzieję, że chociaż trochę się podoba.
Boże, czy tylko ja chcę czerwiec???!
TO NAJLEPSZY MIESIĄC NA PLANECIE!!
I zapomniałam co miałam napisać! XD
Jezu.. już uczenie się dwóch tematów jest dla mnie menczarnią! (Dobrze to napisałam?)
Zapraszam na "Be Better"!
Koocham mocno!!!! ♥♥♥♥
Strony
▼
piątek, 25 września 2015
wtorek, 15 września 2015
WWAŻNE!! + Przepraszam!
Heej kochani!!♥
To nadal nie jest rozdział. Niestety.
Chodzi o to, że rozdzialik miał się pojawić w tamten weekend. Nie ten, jeszcze wcześniejszy.
Po prostu Cheryll miała go napisać, a okazało się, że jednak mam ja.
Ale na chwilę obecną nie mogę pisać rozdziału mając w głowie inny pomysł. Pomysł na One Shot "Skazana na Ból" (Urodzinowy)
Tak, więc baardzo staram się coś napisać dla was, ale jak na razie to część One Shota, która będzie dłuuga.
I szczerze wam powiem, że ona nie jest do końca zmyślona. Ale to innym razem.
Druga rzecz to szkoła.
Gimba, masa nowych rzeczy, przedmiotów.
BIOLOGIA!! -,-
Już zaczynają się karkówki.
Sesja z matmy.. (nie wiem czy wiecie co to)
Przepraszam!! ♥
Nie chciałam was zawieść.
Część u góry zajmują wyjaśnienia, ale to nie o tym.
Przyszłam tutaj z pomysłem!
CHODZI O TO, ŻE
CHCIAŁABYM ZACZĄĆ NOWĄ HISTORIĘ, ale tym razem na Wattpadzie. (Taka apka, możecie tam czytać przeróżne książki. Piszą tam ludzie tacy jak my, ale też są książki normalne, które są przepisywane. Pewnie już o tym słyszeliście.
Chodzi mi o to, że nie wiem czy się wyrobię, wprawdzie jest Cheryll, ale na wattpadzie pisałabym sama.
ALE Z BLOGGEREM ZOSTAJĘ!! :))
Was napewno nie opuszczę, nie tylko dlatego, że kocham pisać, ale też kocham was!
Z góry dziękuje za zrozumienie i liczę na to, że napiszcie co o tym myślicie!!
Kocham mocno!!! ~♥♥♥~
To nadal nie jest rozdział. Niestety.
Chodzi o to, że rozdzialik miał się pojawić w tamten weekend. Nie ten, jeszcze wcześniejszy.
Po prostu Cheryll miała go napisać, a okazało się, że jednak mam ja.
Ale na chwilę obecną nie mogę pisać rozdziału mając w głowie inny pomysł. Pomysł na One Shot "Skazana na Ból" (Urodzinowy)
Tak, więc baardzo staram się coś napisać dla was, ale jak na razie to część One Shota, która będzie dłuuga.
I szczerze wam powiem, że ona nie jest do końca zmyślona. Ale to innym razem.
Druga rzecz to szkoła.
Gimba, masa nowych rzeczy, przedmiotów.
BIOLOGIA!! -,-
Już zaczynają się karkówki.
Sesja z matmy.. (nie wiem czy wiecie co to)
Przepraszam!! ♥
Nie chciałam was zawieść.
Część u góry zajmują wyjaśnienia, ale to nie o tym.
Przyszłam tutaj z pomysłem!
CHODZI O TO, ŻE
CHCIAŁABYM ZACZĄĆ NOWĄ HISTORIĘ, ale tym razem na Wattpadzie. (Taka apka, możecie tam czytać przeróżne książki. Piszą tam ludzie tacy jak my, ale też są książki normalne, które są przepisywane. Pewnie już o tym słyszeliście.
Chodzi mi o to, że nie wiem czy się wyrobię, wprawdzie jest Cheryll, ale na wattpadzie pisałabym sama.
ALE Z BLOGGEREM ZOSTAJĘ!! :))
Was napewno nie opuszczę, nie tylko dlatego, że kocham pisać, ale też kocham was!
Z góry dziękuje za zrozumienie i liczę na to, że napiszcie co o tym myślicie!!
Kocham mocno!!! ~♥♥♥~